

iewielki gotycki kościółek św. Marcina jest jedyną
ocalałą częścią naj- starszego zamku piastowskiego we Wrocławiu. Powstał
w latach 80 XIII w. zapewne jako kościół fundacji klasztornej Henryka
Probusa (czyli Prawego, tego samego, który ufundował Kolegiatę św.
Krzyża i św. Bartłomieja) pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, a
zarazem kaplica pogrzebowa. Jego fundator o mały włos nie został zresztą
Królem Polski. Jak pisze Szajnocha, namaszczenie możliwe było dopiero po
akceptacji Stolicy Apostolskiej, która chętna była ją dać za jedyne 12
tys. grzywien. Formalności dopełnic miał jeden z dwóch braci, prawnik,
który jednak przywłaszczył sobie 400 grzywien wymieniając je na fałszywe
monety. Oszustwo się nie udało, Papież zaś uznał, że to Henryk Probus
chciał go oszukać i przesłał mu karcący list, polecając jednoczesnie
zapomnieć o koronacji. By ratować swą skórę, nieuczciwy prawnik uprosił
brata, medyka na dworze Henryka, by ten nasmarował trucizną nóż do
krojenia chleba i otruł księcia.
W czasie II wojny światowej został bardzo silnie (w ok. 80%) zniszczony. Wokół widoczne są zarysy murów zamku piastowskiego, w pobliżu zaś stoi współczesny pomnik papieża Jana XXIII.

