Śladami wrocławskich legend
Przystanek 13 z 23
 
Rynek

Rynek Każde szanujące się miasto ma swój rynek. Ten we Wrocławiu służył już w XIII w. jako plac handlowy, na początku otoczony zabudową drewnianą, jednak już pod koniec wieku murowanymi kamieniczkami. Jak na tamte czasy był ogromny — ma przecież 173 na 208 m i stanowi jeden z największych rynków w Europie. Był też doskonale zaopatrzony — oprócz produktów regionalnych, takich jak sprzedawane w okolicy dzisiejszego pręgierza miód i nabiał, albo ryby i sól z pobliskiego Placu Solnego, można tu było kupić cudnej urody włoskie tkaniny i egzotyczne przyprawy. Przejeżdżając przez Wrocław, królowa Marysieńka zachwycała się w liście do Jana III Sobieskiego, jak świetnie miasto jest zaopatrzone i jak piękne materie można tu kupić. Miał też Wrocław dwie niezwykłe wagi miejskie. Większa była ponoć w stanie ważyć towary do 10 centarów, czyli około 500 kg. Legenda głosi, że w wyniku nieporozumienia zmuszono do jej ufundowania pewnego bogatego, ale dobrego i pobożnego sukiennika. Ofiarował on z okazji Bożego Narodzenia wszystkim swoim czeladnikom piękne stroje z najlepszego sukna, oni zaś, by mu się odwdzięczyć, postanowili eskortować go do kościoła jak gwardia honorowa. Źle zrozumiała ten gest rada miejska, która aby pokaraćRynek w swoim mniemaniu zbyt pyszniącego się bogactwem kupca, nakazała mu własnym sumptem wybudować wagę miejską. Jak wielka to była waga, przekonać się możemy nawet dziś, choć zostały po niej tylko fundamenty - tam, gdzie niegdyś stała, wzniesiono niedawno długą na 11m nowoczesną fontannę ze szkła. Od nazwiska pomysłodawcy, ówczesnego prezy- denta Wrocławia Bogdana Zdrojewskiego nazywa się ją często Zdrojem.

W roku 1956 przed Ratuszem w miejscu po pomniku Fryderyka Wilhelma III ustawiono przewieziony ze Lwowa pomnik Aleksandra Fredry. Jest to dziś ulubione miejsce schadzek zakochanych. W 1988 r. zrekonstruowano usunięty krótko po wojnie pręgierz przy wschodniej elewacji Ratusza — w dzisiejszych czasach jest to jedynie ozdoba, jednak od momentu wybudowania w 1492 r. do XVII w. przywiązywano doń i wystawiano na widok publiczny złodziei, awanturników i pijaków. Tam też pod gołym niebem odbywały się sądy. Podobno to przy wrocławskim pręgierzu osądzonoRynek swego czasu nawet sławnego rzeźbiarza Wita Stwosza, który około roku 1500 zatrzymał się w stolicy Dolnego Śląska. Nie wiodło mu się najlepiej, wpadł w finansowe tarapaty i doprowadzony do ostateczności sfałszował weksel. Wyrokiem sądu musiał spędzić rok w więzieniu przy dzisiejszej ul. Więziennej.

Dziś wrocławski rynek prezentuje się tak okazale, że nikt by nie przypuszczał, iż w trakcie wojny bombardowania i pożary zniszczyły około 50% jego historycznej zabudowy. Mój nieżyjący już Ojciec opowiadał, że po zajęciach szedł z innymi studentami na Rynek zbierać fragmenty fasad, które następnie pieczołowicie numerowano i wykorzystano do odbudowy renesansowych i klasycystycznych kamieniczek. Niektóre, jak kamieniczka "Pod złotym psem", zostały w całości odbudowane na podstawie fotografii (zresztą z pierwotnej kamieniczki zachował się tylko pies z portalu, cudem uratowany w piwnicach domu, znajdujący się obecnie w zbiorach Muzeum Architektury).

Oprócz przepięknego Ratusza wzrok przyciągają odnowione kamienice cudnej urody. Przy Rynku od początków jego istnieniaRynek stało 60 numerowanych posesji, przy czym niektóre budynki posiadają kilka numerów. Każda działka posiada również swoją historyczną nazwę, zwykle związaną z atrybutem umieszczonym niegdyś na elewacji kamienicy lub losami miejsca, np. Pod Gryfami, Pod Błękitnym Słońcem, Stary Ratusz.

Najwięcej oryginalnych, renesansowych i manierystycznych kamienic na zrębie gotyckim zachowało się po zachodniej stronie Rynku, zwanej Stroną Siedmiu Elektorów, która przetrwała prawie nieuszkodzona bom- bardowania. Kamienice tej pierzei, należące niegdyś do najznamienitszych i najbogatszych wrocławian, posiadają bardzo głębokie działki, mierzące niegdyś 240 stóp, sięgające ul. Kiełbaśniczej. Na szczególną uwagę zasługuje po tej stronie Rynku:

  • manierystyczna kamienica "Pod Gryfami" (nr 2) z niezwykle wysokim szczytem, kryjącym pięciokondygnacyjne poddasze, o Rynek fasadzie ozdobionej gryfami i innymi mitycznymi stworzeniami.
  • późnobarokowa kamienica "Pod Złotym Słońcem" (nr 6), w której mieści się Muzeum Sztuki Medalierskiej.
  • kamienica "Pod Błękitnym Słońcem" (nr 7) Ze względu na problemy z ustaleniem własności kamienica ta długo niszczała i dopiero w końcu lat 90. została odremontowana, a jej dziedziniec, teraz pasaż handlowy, nakryto szklanym dachem.
  • kamienica "Pod Siedmioma Elektorami", (nr 8) zwracająca uwagę swymi bogatymi zdobieniami malarstwem iluzjonistycznym i przepięknym portalem z cesarskim orłem, zrekonstruowana w początku lat 90 technikami z epoki według XVII-wiecznego oryginału.

Szpecący ten ciąg kamienic budynek na rogu Rynku i pl. Solnego mieszczący dziś Bank Zachodni wbrew pozorom jest również budynkiem historycznym, wzniesionym w 1931 r.

Strona południowa, nosząca niegdyś nazwę Strony Złotego Pucharu, dawniej zaś Starej Szubienicy Rynekszczególnie ucierpiała w wyniku zniszczeń wojennych. Jej zabudowa stanowi w znacznym stopniu swobodną rekonstrukcję z lat 1952-1960. Przechadzając się po tej stronie Rynku warto szczególną uwagę zwrócić na kamieniczki:

  • kamienica "Pod Złotym Dzbanem" (nr 22), której fasadę odtworzono według stanu z 1822 r. To na jej podwórzu produkowano słynne piwo Biały Baran, które następnie transportowano wciąż istniejącym pod- ziemnym tunelem do Piwnicy Świdnickiej.
  • kamienica "Pod Zieloną Dynią" (nr 23), odbudowana w stylu renesansowym.
  • kamienica "Pod Złotym Pucharem"(nr 26). Na jej podwórzu znajduje się kamienna płyta reliefowa z 1529 r. przedstawiająca Chrystusa–Męża Boleści. Na szczególną uwagę po tej stronie zasługuje też niezwykle piękna elewacja ratusza i sławna Piwnica Świdnicka.

We wschodniej pierzei, nazywanej niegdyś Stroną Zielonej Trzciny, warto szczególną uwagę zwrócić na dwa budynki:

  • wzniesiony w 1904 r. dom towarowy (obecnie Feniks, nr 31–32) o przepięknej secesyjnej elewacji. Wieńczył ją ogromny globus, Rynek który jednak spłonął po uderzeniu pioruna.
  • kamienicę "Pod Złotym Psem" (nr 41), ostatnią odbudowaną kamienicę wroc- ławskiego rynku. Podczas oblężenia miasta w 1945 r. poważnie uszkodzona, została w następnych latach rozebrana; zachowały się tylko piwnice i portal. Na podstawie zachowanych planów i fotografii wznie- siono budynek rekonstruujący zewnętrzne formy dawnej kamienicy, jednak zrealizowany we współczesnej konstrukcji żelbetowej. Prace nad nią zakończono dopiero w 1994 r.

Po północnej stronie rynku, noszącej niegdyś nazwę Strony Targu Łakoci, zachowała się jedna oryginalna barokowa kamienica pod numerem 46, oraz renesansowa kolumna z 1540 r. we wnętrzu kamienicy "Pod Złotą Kotwicą" (nr 52). Reszta budynków po tej stronie Rynku uległa zniszczeniu i została pieczołowicie zrekonstruowana na podstawie zachowanych planów, rycin i fotografii. Szczególnie zdobią tę część Rynku kamienice:

  • RynekApteka Pod Podwójnym Złotym Orłem (nr 42)
  • Kamienica Pod Złotym Pelikanem (nr 43)
  • Kamienica Pod Złotym Jeleniem do XVII w. zwana Apteką Targu Łakoci (nr 44)

Warto również wspomnieć o zabudowie na środku rynku przylegającej do wrocławskiego Ratusza. Na blok śródrynkowy składały się przede wszystkim dom kupców (sukiennice), smatruz (w którym handlowano pieczywem i obuwiem) oraz dom płócieników, rzędy Kramów Bogatych i Kramów Płócienników oraz Mały i Wielki Dom Wagi.



Separator
English Polski